wtorek, 1 lutego 2011

Shish Taouk

Po pierwsze - już jakiś czas temu pisałam o moim braku czasu wynikającym z pisania pracy magisterskiej, a także z przygotowań do obrony tej pracy. Teraz mogę powiedzieć: obroniłam się! Od ubiegłego wtorku posiadam tytuł magistra inżyniera. Bardzo się z tego cieszę.

Po drugie - Festiwal Kuchni Arabskiej czas zacząć... Z tej okazji wraz z trzema innymi blogowiczkami: EVE, Maggie oraz Panną Malwinną postanowiłyśmy coś upichcić. Z tego jednego cosia szybko zrobiło się kilka smacznych cosiów, które zostaną zaprezentowane w trakcie trwania FKA. Na pierwszy ogień poszły wspaniałe, aromatyczne kurczakowe szaszłyki prosto z Libanu. Co świadczy o tym, że są smaczne... może to że zanim ja zaczęłam jeść swoją porcję to mój brat swoją już skończył i brał dokładkę? :) Są naprawdę świetne w smaku i jestem pewna, że na moim stole zagoszczą jeszcze nie raz. Poniżej prezentuję moje proporcje. Niestety bez sumaku, ponieważ w żaden sposób nie zdążyłam go poszukać w sklepach :)

Składniki (na 12 "szczupłych" szaszłyków):

4 kurczakowe piersi

2 ząbki czosnku

6 łyżek oliwy

ok. 2/3 cytryny

120 g koncentratu pomidorowego

2/3 szklanki jogurtu naturalnego

niecała łyżka ostrej papryki

trochę ponad 0.5 łyżeczki soli

trochę ponad 0.5 łyżeczki czarnego pieprzu

dodatkowo: patyczki do szaszłyków

Oczyszczone piersi kurczaka kroimy na małe kawałki. Ząbki czosnku rozgniatamy i lekko siekamy. Z cytryny wyciskamy sok.

Mieszamy jogurt z koncentratem pomidorowym, oliwą, sokiem z cytryny , czosnkiem i przyprawami. Kawałki kurczaka wkładamy do otrzymanej marynaty, dokładnie w niej obtaczamy i odstawiamy na kilka godzin do lodówki (w przepisie podane było od 2 do 8 godzin, u mnie stały 4 godzin).

Zamarynowane kawałki kurczaka nadziewamy na szaszłykowe patyczki i grillujemy (w moim przypadku na patelni grillowej, jeśli na prawdziwym grillu to warto namoczyć patyczki). Można też upiec je w piekarniku (pamiętając wcześniej o namoczeniu patyczków by się nie spaliły).

Szaszłyki podałam z żółtym ryżem z czerwoną papryką i czerwoną cebulą, doprawionym kuminem, solą i pieprzem.

Przepis dodany zostaje do Festiwalu Kuchni Arabskiej organizowanego przez Pannę Malwinnę:

Festiwal kuchni arabskiej-zaproszenie

Dodatkowo przepis dodaję do akcji Z Widelcem po Azji organizowaną przez Blog Ireny i Andrzeja.

9 komentarzy:

  1. Fajna wersja szaszłyków, na pewno po nią sięgnę, tym bardziej, że lubię mięso marynowane w jogurcie!

    OdpowiedzUsuń
  2. sto lat , sto lat niech żyje Shinju nam;)
    Kochana jeszcze raz wszystkiego naj naj w dniu Twoich urodzin! i dziękuję za wspólne kucharzenie, wiedziałam że dasz radę;) mojemu W. smakowało nieziemsko;-)

    buziak i do następnego (i oby szybkiego) pichcenia;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszne te szaszłyki musza być:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Shinju, piękne są! U mnie tak samo znikały w tempie ekspresowym!

    A dzisiaj mój Połówek zapytał, kiedy znowu je zrobię ;)

    i jeszcze raz, gratulacje pani magister inżynier!

    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomysł rewelacja! :) Na bank wypróbuję :)
    Podłączę się do życzeń Malwinny - sto lat! sto lat!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze raz gratuluje obrony, droga pani mgr inz. Shinju :)
    Twoje szaszlyki wygladaja zawodowo, a zolty ryz wywoluje usmiech na mojej twarzy. Dzieki za wspolne kucharzenie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje Pani magister !!!!
    Kurczak apetycznie wyglada.
    Pozdrawiam
    tmach

    OdpowiedzUsuń
  8. gratulacje dla Pani magister inzynier!!!
    a szaszlyki, czuje ze smakuja rewelacyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratulacje dla pani inżynier, nie tylko za udaną obronę, ale i ciekawy pomysł na szaszłyka;-)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...